Od października nie działo się niestety na budowie NIC!! Nie ukrywam, że nic tak nie demotywuje jak ciągłe patrzenie na swoje marzenie, które miało się piąć do góry a jest na poziomie mniej niż ZERO.
Z początkiem kwietnia jednak zajechała upragniona przez nas EKIPA BUDOWLANA. Po po kilku dniach pracy wyciągnięty był już poziom "0".
ppPonieważ nie mamy ciągle podłączonej wody musieliśmy sobie jakoś poradzić. Mój Tato przyszedł z pomocą i stworzyliśmy przydomowy wodo wóz :) W międzyczasie spotkała Nas jeszcze jedna wątpliwa przyjemność na budowie. Byli to inspektorzy z Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego. Pan był tak dokładny, że sprawdził co do centymetra wymurowane już fundamenty, skład bloczka betonowego, faktury zakupowe materiałów. Sprawdzanie dokumentów i spisywanie protokołu trwało 4,5 godziny!! Dramat straszny i oczywiście nie obyło się bez mandatu - cale szczęście w wysokości 100 zł za brak ogrodzenia. Kierownik budowy stwierdził że jak żyje tyle lat i zajmuje się tym biznesem to jeszcze takich cudow nie widział. No na kogoś pierwszego musiało trafić.